Strona Maćka Frońskiego

Stela z Lemnos

Maciej Froński:

 

Stela z Lemnos – głos sprzed 26 wieków

 

W 1885 roku francuscy archeolodzy – I. Cousaine i F. Durbach, członkowie Ecole Française z Aten – znaleźli nieopodal wioski Kaminia na greckiej wyspie Lemnos kamienną stelę. Widniało na niej przedstawione z profilu popiersie wojownika uzbrojonego we włócznię, a także dwie inskrypcje – jedna wokół głowy mężczyzny, druga na bocznej ścianie steli. Samą stelę datowano na VII wiek p.n.e., a więc na czasy, gdy na wyspie nie było jeszcze Greków (Ateńczycy pod wodzą Temistoklesa podbili ja dopiero w 510 r. p.n.e.).

 

Inskrypcja – bo ta nas najbardziej interesuje – składa się z dwóch części – jednej na stronie licowej steli i drugiej na jej stronie bocznej, przy czym w obu przypadkach jest to to samo pismo alfabetyczne, zbliżone do archaicznego alfabetu greckiego, a zwłaszcza do alfabetu etruskiego. Pismo to możemy więc bez większych trudności odczytać, co nie znaczy – zrozumieć.

 

Pierwsza część, licowa, nazwana przez naukowców z niewiadomych przyczyn inskrypcją B, biegnie jedną linijką od prawej do lewej wzdłuż prawego boku steli (a więc z dołu do góry steli), następnie dwoma linijkami, również
od prawej do lewej i z dołu do góry, wzdłuż lewego boku steli, i pięcioma poziomymi linijkami pośrodku, z których to pięciu linijek dwie biegną od lewej do prawej, a trzy od prawej do lewej. Warto przy tym zauważyć, że te biegnące w przeciwnych kierunkach linijki zazębiają się (nie jest to chyba jednak bustrofedon, skoro linijki biegnące od lewej do prawej tworzą powtarzający się zwrot, niezależny od treści linijek biegnących od prawej do lewej). Nie jest też jasne, czy linijki poziome należy czytać w kolejności od położonej wyżej do położonej niżej (jak w większości pism), czy też odwrotnie. Na tę drugą możliwość wskazuje okoliczność, że słowo „ziazi” nadpisano nad słowem „maraz” w sposób sugerujący, że intencją piszącego było umieszczenie go jednak przed nim, wbrew ogólnym regułom. Chcąc uniknąć wszelkich wątpliwości, piszący umieścił między tymi słowami – po „ziazi” i przed „maraz” – dwa dwukropki rozdzielające. Ponadto cała inskrypcja B „idzie” jak gdyby z dołu do góry.

 

Druga, boczna, część inskrypcji, nazwana inskrypcją A, biegnie jedną linijką od lewej do prawej w dół steli, jedną od prawej do lewej w górę i jedną również
od prawej do lewej, ale w dół steli, a więc obróconą o 180º w stosunku
do dwóch poprzednich.

 

Kierunek pisma – tak jak w przypadku pisma etruskiego, czy zwłaszcza egipskich hieroglifów – poznajemy po ustawieniu poszczególnych liter. Litery pisane od lewej do prawej są lustrzanym odbiciem liter pisanych od prawej
do lewej.

 

Poszczególne grupy liter rozdzielone są w niektórych miejscach dwukropkami
i trzykropkami. Znaki te nie pełnią w każdym przypadku funkcji znaków oddzielających poszczególne wyrazy czy zdania (skoro występujące w tekście słowo „aviz” pojawia się też w wersji „avi:z”, a i zdarza się, że oddzielne słowa pisane są łącznie), ale co do zasady należy je chyba za takie uznać.

 

Cały alfabet steli z Lemnos składa się z 18 liter – 14 dla oznaczenia spółgłosek (f, h, k, kh, l, m, n, p, r, s, t, th, v, z) i 4 dla oznaczenia samogłosek (a, e, i, o - bez podziału na samogłoski długie i krótkie). Brakuje liter na oznaczenie m. in. głosek b, d, g i u (brak b i g jest wspólny z językiem etruskim), z kolei niektóre litery występują w kilku wariantach (np. z, s, f, o).

 

Obie inskrypcje można odczytać następująco (przy użyciu zbitek „th” i „kh”
na oznaczenie pojedynczych liter w tekście oryginalnym i z poprawką,
że kolejność linijek i ich podział na poszczególne wyrazy są umowne):

 

Inskrypcja A:

 

zivai aviz sialkhviz maraz m aviz aomai

rom haralio zivai eptezio arai tiz foke

holai zvi fokiasiale zerozaih evistho toverona

 

Inskrypcja B:

 

holai ez nafoth

evistho zeronaith

ziazi maraz mav

aker tavarzio

vanalasial zeronai morinail

zivai

sialkhveiz aviz

 

Po odczytaniu inskrypcji stało się jasne, że jej język zbliżony jest do języka etruskiego. Świadczyły o tym w szczególności następujące ich cechy:

1.    zbieżność systemów fonetycznych (czyli występowanie mniej więcej tych samych głosek),

2.    identyczność przyrostków „-asiale”, „-asial” i ich roli słowotwórczej (określenie pochodzenia z jakiegoś miejsca), na przykład w lemnijskich słowach „fokiasiale” i „vanalasiale” oraz etruskim „meclasial” (TLE 180),

3.    podobieństwo innych przyrostków (np. „-z”, „-zi”, „-ai”, „-aith” z języka lemnijskiego do „-s”, „-si”, „-ai”, „-aith” z języka etruskiego),

4.    względna i formalna tożsamość partykuł lemnijskiego „o” i ertuskiego „u”,

5.    zbieżność w lemnijskich inskrypcjach grup słów (np. „zivai sialkhviz aviz”) określających wiek zmarłego, z odpowiednią formułą w epitafiach etruskich („lupum avils maxs śealxls,” Corpus Inscriptionum Etruscarum 5525),

6.    podobieństwo poszczególnych słów.

 

Właśnie przez podobieństwo brzmieniowe zwykło się tłumaczyć
m. in. lemnijskie „maraz” jako „osoba urzędowa, naczelnik” (etruskie „mar”, „maru”), „zivai” jako „przeżył” „zmarł w wieku” (etr. „svalce,” „zivas”), „aviz” jako „lat” (etr. „avils”), „aomai” jako „był” (etr. „amce”), „foke” jako „Fokaja” (nazwa miasta na wybrzeżu Azji Mniejszej), a więc „fokiasiale” jako „z Fokai” – przez analogię do etruskiego „meclasial”, wreszcie „nafoth” miało służyć
na określenie „wnuka” (etr. „nefts” - wnuk) lub jednostki miary (etr. „napti”). Niektórzy też łączą lemnijskie „ziazi” z etruskim „zia” – „zabić, zranić, ugodzić”.

 

Wyrażenie „zivai sialkhviz aviz” powszechnie tłumaczy się jako „przeżył tyle
a tyle lat”, przy czym sufiks „-alkh” miałby stanowić odpowiednik etruskiego
„-alx”, tworzącego liczby dziesiętne. Może więc „sialkhviz,” „sialkhveiz” oznacza „czterdzieści dwa” (etr. „śealx esal”)?

 

Warto w tym miejscu poruszyć pewną interesującą kwestię. Powszechnie przyjmuje się, że stela poświęcona jest dwóm osobom: Akerowi i Holajesowi. Nie wydaje się to jednak uzasadnione. Jest mało prawdopodobne, by obu ich dosięgła śmierć w tym samym czasie i tym samym wieku („sialkhveiz aviz”). Poza tym na steli wyobrażony został tylko jeden mężczyzna. Czy aż taką trudność przedstawiało wyrzeźbienie obu? Czy wreszcie umieszczano by dwóch ludzi, i to dostojników, w jednym grobie? Zresztą, o czym niżej, „holai” jest chyba formą czasu przeszłego. Niektórzy z kolei w słowie „aker” upatrują odpowiednika łacińskiego „ager” – „pole, ziemia, grunt, terytorium”.

 

Można by się też pokusić o przełożenie zwrotu „maraz m aviz aomai” jako „był pięć lat naczelnikiem” (po etrusku podobnie brzmiące „max” oznacza właśnie „pięć”). Bardziej ryzykowny jest przekład, również jako „naczelnik”, „wysoki urzędnik”, słowa „eptezio” (etr. „eprthe” – „zwierzchni”, „naczelny”, „przełożony”, „starszy rangą”, „zilx”, „zilc” – „pretor”, „osoba urzędowa”). Kłóciłoby się to wprawdzie z pojawiającym się tłumaczeniem „tavarzio” jako „grób”, ale to ostatnie wydaje się bardzo wątpliwe jako nie mające odpowiednika w leksyce etruskiej.

 

„Arai” stanowi chyba formę czasu przeszłego (w trzeciej, a może pierwszej osobie liczby pojedynczej) od czasownika „ar” (po etrusku – „robić”, „budować”, „wznosić”, „tworzyć”), z charakterystyczną dla tego czasu końcówką „-ai”, którą obserwujemy także w słowach o ustalonym znaczeniu – „zivai” („żył,” „przeżył”) i „aomai” („był”). Być może podobnie sprawa się przedstawia ze słowami „holai”, „zeronai” (czyżby odpowiednik etruskiego „zarfneth” – „rozpalać”? a może ma to jakiś związek z etruskim „zeri” – „rytuał, legalne działanie”?), „morinai”. Może wyrażenie „zeronai morinail” należy tłumaczyć jako „zrobił to i to” (np. zdobył i spalił)?

 

W obliczu tylu podobieństw powątpiewano początkowo, czy stela rzeczywiście pochodzi z Lemnos. Sugerowano, że została pozostawiona na wyspie przez przebywających tam okazjonalnie cudzoziemców. Jednak po odkopaniu przez włoskich archeologów w grobach (datowanych na VI wiek p.n.e.)
na wschodnim wybrzeżu wyspy szczątków waz ze śladami graffiti w tym samym języku, miejscowe pochodzenie steli stało się niewątpliwe.

 

W ten sposób stała się ona jednym z argumentów przemawiających za teorią
o pochodzeniu Etrusków z Azji Mniejszej. Skoro bowiem rodowód tego ludu jest niewyjaśniony, nie wiadomo, skąd przywędrowali do Italii, a tu nagle okazuje się, że ich „kuzyni” zamieszkiwali Lemnos – wyspę u wybrzeży starożytnej Troady, to może i sami Etruskowie wywodzą się z tamtych okolic? Przekonanie o pochodzeniu Etrusków ze Wschodu było powszechne już w starożytności. Posłuchajmy, co o tym mówi Herodot:

 

„Za króla Atysa, syna Manesa, nawiedził całą Lidię wielki głód. Lidyjczycy przez jakiś czas znosili go cierpliwie, potem, gdy nie ustawał, szukali środków zaradczych, przy czym jeden to, drugi co innego wymyślał… W ten sposób spędzili osiemnaście lat. Kiedy jednak zło nie ustawało, lecz coraz bardziej się srożyło, wtedy król podzielił wszystkich Lidyjczyków na dwie grupy i jednej kazał ciągnąć losy na pozostanie w kraju, drugiej – na emigrację. I nad tą grupą, której los dał pozostać na miejscu, wyznaczył sam siebie jako króla, nad emigrantami zaś swego syna, który nazywał się Tyrrenos. Po losowaniu więc jedni z nich wywędrowali z kraju, udali się do Smyrny i pobudowali statki.
Na nie włożyli całe ruchome mienie, jakie im było potrzebne, i odpłynęli,
w poszukiwaniu ziemi i środków do życia. W końcu, minąwszy wiele ludów, przybyli do Umbrów, gdzie założyli miasta i po dziś dzień mieszkają. Nazwę Lidyjczyków zastąpili inną, wziętą od imienia królewskiego syna, który ich
tu przywiódł: od niego tworząc swe miano, nazwali się Tyrrenami” (Herodot: „Dzieje”, Warszawa 1954, s. 65-66, przekład S. Hammera).

 

Inni z kolei identyfikowali Etrusków z tajemniczym, wymienianym jeszcze przez Homera, ludem Pelazgów, zamieszkujących Egeę przed Grekami (Hellanikos u Dionizjusza, I, 28). Istniała też teoria łącząca dwie poprzednie, głosząca, że z Lemnos i Imbros wywędrowali do Italii Pelazgowie pod wodzą Tyrrenosa (Antylkides u Strabona, V, 2,4).

 

Potwierdzenie teorii o wschodnim pochodzeniu Etrusków to chyba najważniejszy aspekt odkrycia steli z Lemnos, jako że sam tekst pozostaje nadal jednak co do zasady niezrozumiały. Jednocześnie rodzi się jednak pytanie, jakie niespodzianki czekają jeszcze w lemnijskiej ziemi na wydobycie przez łopatę archeologa? Jak to się bowiem stało, że ta, tak wówczas, jak i obecnie, prowincjonalna wyspa dorobiła się własnego pisma, własnej ciekawej kultury? A może w VII wieku p.n.e. Lemnos pełniła rolę znaczniejszą, rolę, jakiej się jeszcze nie domyślamy?

 

Bibliografia:

1.    Raymond Bloch: „Etruskowie”, Wydawnictwo Agade, Warszawa 1995;

2.    Jerzy Cepik: „Jak człowiek nauczył się pisać”, Nasza Księgarnia, Warszawa 1987;

3.    Charles J. Hagner (współred.): „Etruskowie. Umiłowanie życia”, Amber, Warszawa 1998;

4.    Herodot z Halikarnasu: „Dzieje”, Warszawa 1954;

5.    Aleksander Niemirowski: „Etruskowie”, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1990;

6.    Massimo Pallottino: „Etruskowie”, PWN, Warszawa 1968.